Rozwój technologii na całym świecie każdego dnia przyspiesza. Praca, którą bezustannie wykonują naukowcy ma sprawić, że będzie nam się żyło prościej, lepiej. Tam gdzie jest to możliwe człowieka zastępuje… robot. Da Vinci to właśnie jeden z najbardziej interesujących tego przykładów.
Czym jest Robot da Vinci?
Nie sposób nie zacząć od odpowiedzi na to pytanie. Robot da Vinci jest urządzeniem chirurgicznym. Ma ułatwiać wykonywanie zabiegów z zachowaniem najwyższej precyzji. Większej nawet niż precyzja doświadczonego chirurga. Urządzenie powstało pod koniec lat 90. XX wieku, a jego twórcą jest firma Intuitive Surgical z USA. Obecnie robot znajduje zastosowanie w różnych dziedzinach chirurgii, zwłaszcza w zabiegach ginekologicznych, urologicznych oraz kardiologicznych.
Funkcjonowanie robota zapewnia jego unikalna budowa, na którą składają się dwie części w postaci robota medycznego oraz konsoli chirurgicznej. Chirurg steruje robotem, korzystając z konsoli, która to wyposażona jest w specjalne okulary. Te – swego rodzaju – “oczy” pozwalają na podgląd operowanego fragmentu ciała w wysokiej rozdzielczości. Co więcej – obraz jest kilkukrotnie powiększony, co jeszcze szerzej otwiera na precyzyjne wykonanie zabiegu. Sam robot składa się z czterech ramion, z czego trzy wyposażone są w narzędzia chirurgiczne. Czwarte ramię wyposażone jest w kamerę endoskopową, która przesyła obraz do konsoli.
Precyzyjnie i z korzyścią dla pacjenta
Robot zapewnia eliminację drgań oraz nawet dwudziestokrotne powiększenie obrazu operowanego miejsca. Oprócz tego urządzenie ma ograniczać uraz operacyjny do minimum, zapewniać małą utratę krwi oraz szybki powrót do zdrowia. Pacjenci mają również doświadczać mniejszego bólu po operacji oraz szybciej wracać do pełnej sprawności.
Barierą jest… cena
Największą wadą robota jest jego cena. W tej chwili wynosi ona co najmniej 1 milion dolarów amerykańskich. Przez to wiele szpitali na świecie nie jest w stanie sobie na niego pozwolić. Również wyszkolenie w zakresie obsługi robota kosztuje dużo. Z perspektywy samego zabiegu – chirurg musi polegać wyłącznie na obrazie wizualnym i, jako że nie otrzymuje w związku z tym sprzężenia zwrotnego od ciała pacjenta lub narzędzi chirurgicznych, rezultatem może być potencjalnym źródłem błędów.
Wokół robota narosło również sporo kontrowersji. Na początku 2013 roku amerykańska Agencja Żywności i Leków rozpoczęła postępowanie wyjaśniające, czego powodem była zwiększona ilość zgłoszeń problemów występujących podczas operacji z jego wykorzystaniem. Ich rezultatem były komplikacje, okaleczenia, a nawet śmierć pacjentów. W związku z robotem pojawiały się również badania wykazujące, że ilość efektów ubocznych oraz utraty krwi nie prezentuje się lepiej od przeprowadzanych tradycyjnie operacji.
Opracowanie własne/Redakcja
Źródło: