Tempo zmian technologicznych nie zwalnia, ma to olbrzymi wpływ na sposób, w jaki społeczeństwo myśli o prywatności danych. W ciągu ostatnich kilku lat postęp technologiczny w dziedzinie opieki zdrowotnej i medycyny połączył się z rozwojem sztucznej inteligencji, aby stworzyć nowy, hybrydowy świat, który niektórzy nazwali „internetem ciał” (ang. Internet of Bodies — IoT).
Internet of Things
Żeby zrozumieć, czym jest “internet ciał” musimy sięgnąć do wcześniejszego “internetu rzeczy” ( ang. Internet of Things — IoT).
IoT to sieć, w której komunikują się ze sobą urządzenia. Najczęściej jest to sprzęt AGD i RTV oraz urządzenia grzewcze i oświetleniowe.
Dzięki dostępowi do internetu i wymianie informacji urządzenia te są w stanie np. poinformować producenta o awarii, zamówić zakupy, czy automatycznie dopasować temperaturę i oświetlenie w domu. A wszystko to bez ingerencji ze strony użytkownika Co to ma wspólnego z medycyną?
Podczas tegorocznej konferencji technologicznej CES zaprezentowano wyposażoną w czujniki inteligentną podkoszulkę , która ma ostrzegać przed zawałem serca.
Ubranie monitoruje funkcje życiowe organizmu takie jak m.in. aktywność serca, oddech, temperatura ciała bądź nagle wykonane ruchy. Dane o stanie zdrowia użytkownika zbierane są w czasie rzeczywistym i analizowane przez specjalne algorytmy. Wszelkie informacje zebrane przez podkoszulkę mają być widoczne na urządzeniu mobilnym za pomocą aplikacji. Dostęp do nich ma mieć również lekarz opiekujący się daną osobą, który będzie mógł analizować dane pod kątem wystąpienia ryzyka stanu przedzawałowego.
Internet of Bodies
Błyskawiczny rozwój technologii zrobił już krok dalej i zamiast podłączać kolejne cyfrowe urządzenia do Internetu, zaczynamy podłączać do niego ludzkie ciało.
Wysoko zaawansowane technologicznie urządzenia są obecnie wszczepiane i umieszczane w ciele ludzkim w sposób, jakiego nigdy wcześniej nie można było sobie wyobrazić. Te połączone urządzenia generują jednocześnie ogromne ilości danych na temat naszych zachowań, naszej fizjologii, a nawet naszego DNA.
Innowacji łączących niemal bezpośrednio świat ludzi ze światem cyfrowym powstaje coraz więcej, ich głównym celem jest poprawa funkcjonowania naszych organizmów. Soczewki wyposażone w kamerę, wszczepione w oko, które poprawiają widzenie, czy implant ślimakowy z wbudowanym procesorem przywracający słuch to tylko zapowiedź tego, co może przynieść przyszłość. Opracowywane są już także tabletki elektroniczne z technologią Bluetooth, które monitorują dawkowanie leków i funkcje życiowe oraz inteligentne soczewki kontaktowe do monitorowania poziomu cukru we krwi u osób z cukrzycą — pomiar glukozy bez potrzeby kłucia.
Ewolucja inteligentnych urządzeń w służbie zdrowia powoduje, że linia między człowiekiem a maszyną się zaciera — i tworzy nowe obawy o bezpieczeństwo konsumenta i prawa do prywatności. Nietrudno sobie wyobrazić, że taka ilość szczegółowych informacji, którymi „dysponują” urządzenia bez odpowiedniej kontroli jednocześnie niesie ze sobą wiele zagrożeń np. naruszenie prywatności, wykorzystanie danych bez autoryzacji. Takie soczewki z kamerą mogą również pewnego dnia rejestrować wszystko, co widzą oczy, implant ślimakowy może rejestrować wszystkie rozmowy w pobliżu, a tabletki elektroniczne mogą w końcu nadawać to, co jemy lub czy zażywaliśmy nielegalne substancje.
Świat stoi przed nowym wyzwaniem
Biorąc pod uwagę możliwość nadużywania osobistych danych — w tym biologicznych, obecnie tworzy się nowe regulacje prawne, które jasno określałyby prawa do prywatności. Mają one także wymagać od firm i rządów wprowadzenia specjalnych zabezpieczeń, włączając w to obszary dotyczące zdrowia i genetyki. Problem polega oczywiście na tym, że tempo zmian technologicznych jest o wiele szybsze niż tempo zmian regulacyjnych. W istocie jakkolwiek ciężko ustawodawcy próbują dostosować prawo do zaistniałych warunków — zawsze są o krok do tyłu.
Nie tylko ustawodawcy, ale i producenci nowinek technicznych wykorzystujących tę technologię powinny stawić czoła wyzwaniu. Jest już za późno, aby firmy, takie jak Google, nie łączyły sztucznej inteligencji i technologii opieki zdrowotnej z nowymi internetowymi innowacjami. Jednakże nie jest jeszcze za późno, aby od samego początku wymagać od nich opracowania i wdrożenia niezbędnych zabezpieczeń.
Teraz nadszedł czas, aby podjąć kroki w celu zapewnienia, że nasze ciała nie będą mogły być hakowane. Nowe prawodawstwo lub przepisy dotyczące internetu ciał powinny jasno określać, kto ma dostęp do naszych danych, jak z nich korzystać i jak należy je chronić.
Opracowanie wlasne/Redakcja
Źródło: